Dopiero zaczynam, a już ARMAGEDON
Witajcie, postanowiłam założyć bloga....
Zaczynam największą inwestycję życia, największą i najważniejszą. Długo szukałam projektu, zaczynałam od piętrowego, później przeszłam do parterowych i możliwością adaptacji poddasza....zatrzymałem się ma parterowych i znalazłam mój "Dom na szczęście" piękny, niemalże idealny, to był on. Sprawdzałam inne opcje ale do tego zawsze wracałam i kupiłam.
Zdecydowałam się na budowę bez kredytów, powoli ale do celu. Domek będzie tworzył od podstaw mój Tata, to on zajmuje się wszystkim od strony technicznej, ja nie mam bladego pojęcia o niczym, ale się uczę. Już wiem jak przebrnąć przez sprawy formalne, to już coś, trwały one kilka miesięcy i otrzymałam najważniejszą dla mnie decyzję POZWOLENIE NA BUDOWE.
Po przekalkulowaniu oszczędności postanowiłam jeszcze w tym roku zrobić fundamenty. Czekaliśmy na uprawomocnienie decyzji, później na odpowiednią pogodę i jest..... Ruszamy fundamenty zostały wykopane prawie w całości :-D
Niestety pogoda w ostatnich dniach nas nie rozpieściła i cała praca jaką wykonał Tata została zniszczona przez burzę..... Totalny ARMAGEDON :-(
Nie załamuje, się czekam na osuszenie terenu, tata szykuje zbrojenie i mam nadzieję, że powrócimy do gry szybciej niż nam się wydaje.

Armagedon, tak właśnie to wygląda :-(
I jeszcze zbrojenie. Początki bywają trudne, teraz to już z górki ;-) do następnego, M.